Przygnieciony swą nadwrażliwością
zamykam się w swój wewnętrzny świat,
co miało być chwilą, codziennością
mdleję, bo w zimie rozkwitł się mój kwiat
Choć ze świata niewiele pojmuję,
coś każe mi wszystkie dusze zrozumieć
swój świat w różne kolory maluję,
aby tu każdy swój odcień mógł mieć
Tam, gdzie krzyżują się ludzkie drogi,
widzę okaleczone anioły
Mają połamane skrzydła, nogi,
nie dały im schronienia kościoły
Bo nie mieszczą się w żadnej doktrynie,
gdyż bez nich tyle dobra zdziałały
Nie na Soborze, nie Sanhedrynie,
znikąd pomocy nie otrzymały
Czy ja dobrze robię, pytam Boga
Dając nadzieję na kolejne dni
Wiedząc, że ciężka czeka je droga
Idąc dalej tą, którą dotąd szli
Autor
103 385 wyświetleń
1203 teksty
141 obserwujących