Przed oczami gra świateł na ścianie uciekam przed burzą czarnych myśli, przed tym, co było i co się stanie licząc, że kojący sen się przyśni.
Przenoszę się w zielone polany, złote pola, stumilowe lasy, gdzie byłem wiatrem do snu utulany Wciąż wspominam te szczenięce czasy...
Choć cudze, jakże bliskie te mury, spokojniejsze niż te moje własne, nie dotrą tu domowe wichury, lecz są tak samotne i tak ciasne…
Zamknięty w tej betonowej klatce, tęskniąc za wiatrem i echem mych gór, z myślami przy mojej chorej matce, może wiersz, a może tylko stek bzdur pisze tu na wirtualnej kartce
*********************************************************************** Serdecznie dzięki dla Alinki