przeczytałem cię oddechem w noc jarzębinową życie moje kartko zapisana kolorami myśli odłożyłem gdzieś na półkę w granicach rozsądku i zapomniałem a kruki białe wypełniają dni bez ciebie labiryntem stają się proste chwile idę biegnę starając się dogonic czas zatrzymany między jednym a drugim światłem domino rozsypane układam drżącą ręką chleb goryczą polany łykam przed zaśnięciem. myślą najlepszą najgorętszą składam dłonie i proszę proszę