Menu
Gildia Pióra na Patronite

Spóźnieni

Późne ogrody miłości jesieni
złocone tęsknotą więdnących liści
zbrązowiałe strupami poranionej ziemi
koralami rosy umajone przeczyście
skrzydłami chmur uleciałe światło
ptasimi kluczami zamknięte błękity
lichotą słoty wątłe łez ciało
strojne w omszałej szarości aksamity
żagiel ust jaśnieje w mórz deszczu
w ostatniej jachtu nadziei czerwieni
koralowe rafy fioletów zmierzchu
mijając świtu latarnią zieleni
nim zimna stal kosy księżyca
zetnie jasność w gwiazd ściernisko
pajęczej nici kibić wiatr chwyta
gnając boso w cisz wrzosowisko
burzany mgieł wśród stepu przestrzeni
bezkresnych równin zakryją zwątpienie
tlące się nami ciała jak cienie
rozkwitną aż po ostatnie milczenie
w późnej miłości o chłód jesieni
ciągle o siebie zbyt wcześnie spóźnieni.

89 683 wyświetlenia
1387 tekstów
12 obserwujących
  • zapach_bzu

    13 October 2017, 20:56

    Ile kolorów w tym wierszu:) Jestem pod wrażeniem. Ale dwie ostatnie strofy... Powaliły na kolana. Kłaniam się :)