Powoli zamykam drzwi Czuję się bezradna Zamykam oczy Marzę o nadchodzącym jutrze Rozmyślam nad swą marną egzystencją Ale czy ja w ogóle zasługuję na tą miłość?
Odurzające szczęście, lśniące jakże krótko Światło wspomnień zaślepia Na chwilę świat rozjaśnia Marność życia Powoli koniec się zbliża Zostałam sama
Żyjąc w cieniu bólu Te wersy z każdą chwilą coraz bardziej wypełnia cierpienie Nawet jeśli upadnę Podniosę się, z licznymi ranami Kryjąc łzy za uśmiechem Walczę.