1408
Powinienem wyjść za chwile
Na jakiś peron i poczekać na jakiś pociąg
W którym ktoś jest
Kto chciałby bym na niego czekał
Powinienem się zatrzymać
i wstrzymać oddech w piersi
popaść w rozpacz i szczęśliwość
zawieszając wzrok gdy tylko ten ktoś stanie mi na przeciw
powinno to trwać nie więcej niż to
ile musieliśmy na siebie czekać
i mniej niż to by nie zapomnieć
ile czekaliśmy
powinno to być minutą
nie pełną ale taką która wystarczy
...
Uciskając w zmarzniętych dłoniach
włóczkę którą znaczyłem drogę do domu
Prowadzić krok za krokiem coraz częstszym
w kierunku jego moje zastygłe ciało
...
Powinienem biec ale nie mogę
Powinienem umierać z tęsknoty ale nie umieram
Powinienem się obudzić ale wcale nie spię
Tylko patrzę zapomniawszy o tym o czym powinienem...
I już jest nadzwyczajnie zwyczajnie
W moim a nie w jakimś życiu...
Autor