Pośród snów tysiąca ścian Gdzie cienie róż już dawno śpią Wewnątrz zapomnienia warg Serca tętniąc cicho klną Bezmyślnie stoję w świetle lamp Na ulicach płoną mgły Obok opłaconych dam Pogubiłem własne łzy Patrzę w przód Lecz gubię myśl Gubię umysł W rytmie drgań Wiecznie lgnę w pijaną noc Pośród opłaconych pań Nie mówi wiatr Nie mówię ja Wśród ścian< bez róż> zimnych jak lęk Zgubiłem się we wnętrzu miast Cieni ich obskurnych wnęk Patrzę w niebo i w świetle gwiazd Wrzeszczę w rytmie ognia krwi By spłonął w żyłach czarny lód Co w sercu moim mocno tkwi A głos mój niesie w szybach drgań By wynieść ponad ściany byt Wśród płatków róż i płatnych warg Ulicznych lamp chodników płyt I wiatr wtóruje mącąc noc Obskurnych wnęk w zakrętach serc Bezmyślnie, w wewnątrz cichych ścian Płyn koji już wzburzony wers Atrament leje wewnątrz warg Bryzga biel zaklętych drgań Tam gdzie blask ulicznych lamp Wdzięk i jęk spłaconych pań Noc bije w duszy mocniej jak Brak myśli w studni zimnych ścian Mieszając krew i w żyłach lód Zwierzęcych ust na zębach pian Miast godzić rany rwie jak ból Gryząc się wśród ścian bez róż Przeczesując włosy tak Jakby z półki ścierał kurz I niebo ciemne Wciąż w nim gra Gdzie wargi tętnic cicho klną W bezgwiezdnym śnie tysiąca ścian Gdzie cienie róż już dawno śpią…
w świetle lamp powraca ten sen ogród tu był lecz nie ma go już zaciskam mocniej powieki i chcę obudzić się nim przyjdzie dzień i spłyną krwią z palców płatki róż