Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kiedy nastanie jesień

Pośród drzew,
Które mamią mnie swym złotem,
Które przyciągają mnie majestatem,
Pośród bursztynowych traw,
Nieskończenie ciągnących się do widnokręgu,
W których zatapiam się by zmógł mnie sen,
W słońcu które przyciąga mnie swoim ciepłem,
Które daje mi żyć z uśmiechem na twarzy,
W wietrze łagodnie muskającym moją twarz,
Śmieję się i cieszę,
Malując czas,
Łapiąc promienie słońca,
Widząc dźwięk który mnie uspokaja,
Smakując zapach tysiąca róż.

Pośród tych wszystkich cudów natury,
Widzę Ciebie,
Istotę stworzenia,
Koniec każdego uderzenia serca,
Początek każdej gorzkiej łzy,
Ty która bez emocji,
Zabierasz nas ze Sobą,
Na drugą stronę,
Drogą przez mgłę,
Kocham Cię,
I nienawidzę,
O pani,
Pani śmierć.

I pośród mojego ogrodu,
W samym środku mego edenu,
W niebie które stworzyłem,
Z własnych uczuć,
Które tak mocno,
Ufortyfikowałem odwagą,
Które starałem się obronić śmiechem.
Płaczę sam.

Drzewa ostatnie swe liście gubią,
Trawy już dawno ścięte,
Po słońcu zostało mi tylko czarne niebo,
Został mi tylko deszcz,
Który mi przygrywa żałobną melodię
I oczyszcza,
Moją krew,
Z ziemi którą stworzyłem na swoje podobieństwo,
I pokochałem widząc co stworzyłem.

Skoro to odeszło,
To i mi się żegnać przyszło,
Bez marzeń i śmiechu,
Krwawi me serce,
Umiera bez oddechu,
Żegnam Cię ziemio,
Dla mnie nie ma już wiosny,
Ale ty nie raz będziesz jeszcze rodzić,
Dęby, lipy, sosny,
Mi był czas przeznaczony,
Tobie nieśmiertelność jest pisana,
Naturo, moja matko.

Z ostatnim oddechem,
Z ostatnią łzą,
Z ostatnim uderzeniem,
Odchodzę w czerń,
Bez strachu,
Witając się z wiecznością...

3164 wyświetlenia
38 tekstów
0 obserwujących
  • nicola-57

    9 September 2015, 18:43

    hmm... a jednak mimo drobnych usterek, bdb