Z mydłem szarym do twarzy
Popękane naczynka krwionośne
okien
przybrudzone szkliwo smutku
i mężczyzna pijany z litości
którą okazała mu kobieta
z Czerwonego Krzyża
Brodawkę osnuł spojrzeniem
w niej
nie koniecznie miłość mieszkała
ale po wydaniu darów
dała mu z ryby ość
i kant płowego ciała
Stoi z torebką cukru
i dynią na parapecie
w pamięci ma ciało spocone
jak stygnie w schematu podniecie
Przejechał autobus miejski
ktoś kłódkę na skoblu zawiesił
realnie to można mocz oddać
i kurtkę na haczyk powiesić...
Autor
128 100 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Dodaj odpowiedź 22 October 2011, 00:10
0 Wyraziste choć nieco kanciaste kształty przybiera to, co nam z marzeń zostaje...
Lubię te Twoje uliczne ballady Piotrze!
Odpowiedź 21 October 2011, 23:16
0 jakby to nazwał mój chłopak.... mocne ;) pozdrawiam życząc miłej nocki;)
Odpowiedź