Pokój, Telewizor zjada całą ciemność Emitując trupią bladością Spiker Ogłasza że już nie ma strun głosowych Więc będzie krzyczał oczami Tak bym słyszał Jaka jest jego sugestia Co do ogólnoświatowej niedorzeczności Wyłączam Telewizor i siebie na chwilę Potem jestem Budzi mnie jęk dochodzącego do orgazmu dzwonka Ktoś niemiłosiernie Myśli, że jestem w domu - Nie ma mnie - To ja i ze mną jeszcze mocne wino Nie otwieram, boję się szyderczego spojrzenia wizjera Nie dam mu satysfakcji przejrzenia mnie na wylot Nie mam także nóg...
Pokój, Dzwonek trysnął głuchotą prosto Na me drzwi Zapaskudził wycieraczkę Będą szczenięta A lampka nocna udaje, że błyszczy na wybiegu Modelka do jasnej cholery Pewnie niedługo będę musiał jej płacić za występy I tak płacę – za wszystko Młoda sprzątaczka przychodzi cyklicznie Zapanować nad chaosem śmieci i kurzu Często oglądam jej nagie piersi Choć twarz jej obojętna i przykryta zmęczeniem Za to też płacę Lecz pokój daje mi odczuć Że miejsce to moje, chociaż krew Lubi popłynąć z wywietrznika, Sąsiedzi bawią się od czasu do czasu w morderstwo