Poczułam ból, Przenikał moje ciało. Widziałam ciemność, To mnie przygniatało. Potworne dusznośći, Miażdżyły mą duszę. Tak ja cierpiałam katusze, Droga do wieczności, Kolcami usłana. Jad palił ciało, W ustach tworzył suszę. Byłam nieruchoma, Myślałam że konam. Chodź wspierana byłam, Miłością Anioła. Bałam się jednego, Że wygrać nie zdołam. Spełnaijąc marzenia, Leżałam w agonii. Jednak silna wiara, Wspomogła mnie w walce. Do nowedo życia, Dążyłam uparcie. I choć to bolało, Wygrałam tą walkę. Kiedyś śmiertelnicza, Teraz nieśmiertelna. W swoim nowym życiu, Swoją rolę spełnaiłam.