Grá
Płatek śniegu, opadł na ziemię.
Solidny,w swojej delikatności strukturze ,
nie roztopił się pod pokrywą mych dłoni
Zamknełam go ,szczelnie .
Znieczuliłam na bijące ode mnie ciepło
by pozostał przy mnie .
Mój wyjątkowy,ulotny płatek kwiatu
zapragnął być w końcu, materią przejrzystą
która spłynie po mych dłoniach.
Ciepło ,rażące , - nie pozwoliło mu odejść.
Zahwiany między prawami natury ,
krążył po moim ciele ,szukając tlenu .
W bolącym miejscu ,pomiędzy
zatrzymał się .
Nieświadomy swej decyzji ,pozostał.
Ból ,jednak nie ustępował.
Roztopiony płatek ,nie wiedział, w którą stronę płynąc
zatopić sie w smole, czy oddać się bez reszty oazie
Moje dłonie ,pragnęły
Opuszkami palców ,próbowały wskazać drogę
postawić nienamacalne drogowskazy
by jej płatek uśmieżył ból .