Dzień szczęścia
Pamiętasz tamten dzień?
Ten, który obudził się deszczem
a zakończył pełnym blasku księżycem?
Po drodze natrafiając na pełne nadziei słońce?
Tak, właśnie tamten dzień.
Gdy dwie samotne dusze trafiły na ten sam szlak,
I zaczęły zmierzać w tym samym kierunku.
Próbowały prześcignąć się w sile nawzajem,
Nie wiedząc o tym, że są od siebie zależne.
I pieli się w górę ,coraz to wyżej i wyżej.
Żadna dusza nie chciała zrezygnować i się poddać.
Obie były pełne nadziei ,że teraz nic ich już nie podzieli.
Ale złudne były ich myśli,
Na nic zdała się wiara;
w piękna początek.
Na nic były obietnice
I pełne bezdechu noce.
Na nic było dzielenie się wspólnym powietrzem
I gorąca pełne uściski.
Jedna dusza umarła , bo nie uwierzyła.
Druga dusza została, gdzieś wysoko na tym szlaku.
Wciąż wierzy, ciągle ma jeszcze nadzieje,
że wróci tamten dzień
i przywróci pierwszej duszy, serca nadzieje.