dwie krople
otwiera oczy
budzi się
nocna zjawa
truje się dymem
kaleczy uszy
stłumionym krzykiem
mruży oczy
oślepione blaskiem ognistych świec
przez uchylone okno
jęzory ognia
liżą miasto
wysysają smak życia
śmierć pyta o drogę
nocna zjawa- szuka pod ciemną zasłoną
kochanej ręki męża
jedno słowo
tchnienie
niesie się echem
wędruje po ścianach
kocham- silniejsze
od śmierci
nocna zjawa- szuka pod ciemną zasłoną
kochanego uścisku
dwie krople łez
prawie
niedotrzegalne
niewidzalne
zapomniane
błądzą po policzku
ostatni uścisk
dwie krople...
dwa uśmiechy
dwie radości
dwa lęki
dwa istnienia
błądzą rękoma
po obnażonym ciele
raz jeszcze
ostatnim tchnieniem
tańczą na ścianach
w rytm niebezpiecznie
kołyszącego wiatru
a róża w kącie
zanuci smutną melodię
o ludzkiej zagładzie-
nim uschnie płonąc
dwie krople
łez
zaplątane w pajęczynie czułości
szepczą o miłości
szepczą i toną
w ognistej fali uniesienia
zamyka oczy
zasypia
nocna zjawa
żegnaj
przeróbka..... wybaczcie
Autor