Uwierz w to.
Otuliłeś mnie spojrzeniem w tak delikatny sposób,
jedwabiście pełen gracji.
A przy stoliku obok,
On pożera Ją, a Ona Jego.
Widocznie rzucają się w oczy, te spojrzenia
pełne namiętności z mieszaniną lęku i niewypowiedzianej rozkoszy.
Równie dobrze mógłbyś położyć się na torach
i wzywać me imię głosem przepełnionym żalem.
Wiedz, że nie przyjdę.
Emocjonalny szantaż wywołuje we mnie obrzydzenie,
niczym obrzucenie błotem.
Może nie jestem wrażliwa,
a może Twoje wyobrażenie o tym słowie, skupia się na innych cechach.
Przybiegnę, ale tylko wtedy i to obiecać Ci mogę,
przysięgnąć na życie,
na Ciebie, na mnie, na śmierć za lat kilkanaście,
że będę przy Tobie, wówczas tylko, gdy uwierzysz w Nas.
Uwierzysz w to, że stać się może i zaistniejemy jako My.
Zaufaj temu z całych sił.