Ostatkiem sił i do utraty tchu wierzę. Nawet w chwili, gdy speszony zamykasz za mną drzwi, a ja osuwam się w ich ciemność, wciąż wierzę. Mówisz, że bolą moje łzy? Że nie chcesz już na nie patrzeć? Jak boli, nie wiesz nawet ty. Te blizny... Których czas nie chce zatrzeć... Zimne stopy wyznaczają ślady. Nie dasz rady za nimi pójść. Żadne drogowskazy nie poprowadzą do snu.
Jest noc. Ciebie nie ma. Sen nie przychodzi. Łza spływa. Ot. Taki rachunek sumienia. Nie martwię się. Przecież tak bywa.