Gwiazdka, scena pierwsza, dubel dwudziesty trzeci
Opowiem Wam pokrótce
to co już pewnie wiecie,
co dom to tradycja
tutaj dajmy cięcie.
Dziecięca magia,
przepoczwarzenie,
piekące płatki śniegu
Już nie pierwszy plan na scenie.
Gwiazdka na niebie
pewnie już świeciła,
przykryta smogiem
lecz w domysłach była.
Radość zamieniona w żal,
żal wyrażony westchnieniem.
Pamięcią sięgamy twarzy…
wtenczas witamy nowe pokolenie.
Rozmowa, zmienny ton
nie każdy temat absorbuje.
Młodzi się kłócą…
- daj ciocia spróbuje.
Świeca na stole,
trzy lata temu była jakby dłuższa…
chwilę zamyślenia
przerywa plusk barszczowego uszka.
Życzenia z opłatkiem
niczym gazeta z gadżetem,
klasyka w tanim kinie
Wam też przejdzie z wiekiem.
Pomarańcze, plotki, pytania,
jedzenie, jedzenie i papieros.
scenariusz się powtarza,
czasem trudno w nim o szczerość.
Tak mijają minuty…
szybciej niż pieniądze w portfelu
Tak mijają lata…
najgorzej gdy bez celu.
Życzę Wszystkim spokojnych i zdrowych Świąt.
Aby ten czas był pewnym przełomem i pozwolił cieszyć się już zawsze każdą chwilą w Waszym życiu.
Dodaj odpowiedź