O nauczycielko życia mego Daj odpocząć od oddechów Czasami odpuść na chwilę Zarządź pauzę w lekcjach
Jesteś obok mnie od małego Od szkoły po dorosłość Od narodzin pewnie, aż po śmierć Zadzwoń dzwonkiem swym
Niech będę nadal uczniem twym Lecz bardziej wolnym, bardziej Ja Lecz nie odchodź też na zawsze Dyscyplinę podnieś na mnie też
Nakrzycz na mnie, pokaż, czego naprawdę chcesz Lecz teraz odpuść mistrzyni życia mego Ciało i dusza same chcą być, przecież to wiesz Nie chce czuć niczego ani dobrego ani złego
Interesujący wiersz Marjanie bo jak wiadomo uczymy się przecież całe życie i czasem chciałoby się miec takie wagary na chwilę,a czasem potrzebujemy porządnej lekcji -pozdrawiam miło i życzę udanego popołudnia :)
Po pierwsze jakby na to nie patrzeć jestem mężczyzną, a po drugie 25 lat to dosyć by napisać taki wiersz czy jednak trzeba być dojrzałą kobitą, bo na to to nie mam szans?
I tu jest zagadka -mam mieszane odczucia. czasami myślę że jakieś 25 a potem kojarzysz mi się z dojrzałą kobieta która dopiero niedawno otworzyła się na świat.
Właśnie świadczy. Choć oczywiście nie zawsze. Chętnie własnie bym przeczytał ten wiersz napisany przez człowieka z większym bagażem życiowym. Takim co juz wiele widział i wie.
RozaR Dziekuje. Pytam też, a z jakiej to przyczyny mam napisać ten wiersz za 10 lat? Prosił bym o podparcie odpowiedzi przynajmniej jednym argumentem i nie może to być mój wiek bo mój wiek nie ma nic do tego. A gdyby tylko o to chodziło bym był 10 lat starszy to ja takiego uzasadnienia nie uznaje, ponieważ nie wiek świadczy o dojrzałości.