Odżywa z dziewiczych szarości, By pojawić się jako bestia bez kości Nawiedza wtedy myśli me, Gdy czarna dzika noc Zwycięża nad bezbronnym dniem Wzbudza swe ciemne zmysły, Kierując opętany wzrok bystry Na mą słabą przerażona duszę I bezradne serce, które uwolnić muszę Z krwawych bólem bezlitosnych szponów Siejących zgrozę zmartwychwstałych demonów, Które wija mgliste sieci cieni Chcąc zawładnąć obliczem Ziemi.