O drogi księżycu któryś jest w pełni Ty wzrokiem krańca ziemi dosięgnij Szczegółowo zaglądaj wszędzie dokładnie Bądź na straży niech senność cię nie dopadnie
Szukaj mojej zatroskanej bezdomnej Jak zobaczysz, powiedz gdzie postać jej Przeze mnie opuściła mnie i swój dom Nie spodziewałem się, że czyn ten zabolał ją
Tak siedzę, tęskniąc i zastanawiam się Gdzie możesz być i co się z tobą dzieję? Czy nie jest ci zimno czy wiatr nie wieje? Księżycu powiedz jej, że stęskniłem się
Nie wiem też czy kiedykolwiek Będzie mi raz jeszcze dane cię zobaczyć I twych jak skrzydeł motyla trzepot powiek Księżycu spytaj się, czy umie mi wybaczyć?
Marjanie... dobrze wiesz, że ani słońce , ani księżyc....nie dadzą Ci odpowiedzi...ludzie, którzy się " pogubili" w życiu i pomiędzy sobą odnaleźć muszą się sami, gdziekolwiek i jak daleko "emocjonalnie" od siebie..." odpłynęli". Jeśli tylko tego...chcą :):):):) odnajdą się nawet pomiędzy biegunem a...równikiem :):):)
Julka Witam serdecznie. A ja odpowiem tak. By zapytać się jej muszę wiedzieć gdzie ona jest, a w tej chwili księżyc wie na pewno gdzie jest ta która była kiedyś zemną. Miłych snów życzę.
A komentarz... do treści...hmmm....napiszę tak...miłość ta wielka, wyjątkowa...wszystko wybaczyć potrafi :):):):) I nie pytaj księżyca, zapytaj...Jej...:)