***
[...]
Obiecuję ci, że mnie nie będzie tutaj,
nigdzie.
Że będę krótko nieobecna, a potem
mnie nie będzie na żadnej ciszy otwartej
na sygnały pomocy.
[...]
Obiecuję ci, że nawet szczątek gestu, nic obcego
nie pozostanie - szczera ciemność i dymiące obrzeża
słów wrócą w jedno słowo, to które było na początku,
którego wtedy nie miał kto wymówić, bo
wszystko było jednym oddechem, który trwa dotąd i stwarza się w drganiach.
[...]
Obiecuję ci, że nie będzie nawet podejrzenia o
obcy ruch powietrza, solennie, patrząc na twoje ręce,
którym życzę, żeby się nie mnożyły, obiecuję, bo nic
więcej nie mogę wziąć na siebie oprócz naszego
płaszcza ciemności.
Obiecuję wsunąć się w próżnię, bo cię kocham,
moja nieobecna twarzy, bo czuję ciepło twoich oczu
i nienawiść twoich rąk.
Fragment wiersza Emila Laine.