Nigdy nie narzekam, choć zawsze mam pod górkę często rozmyślam, przysiadam, odpoczywam podziwiając skaczącą po drzewach wiewiórkę i pisklę, które dopiero co świat swój odkrywa.
Czuję wszystkie zapachy przydrożnych kwiatów widzę barwy tęczy, urok słońca, gdy zachodzi wieczorem rozkoszuję się źródlaną wodą, muzyką ptaków i skrzatów nawet, gdy zasypiam zmęczony, sny mam kolorowe.
A ty mówisz, że to takie inne, że aż nienormalne w dzisiejszym świecie iść ciągle pod górkę gdy inni ścigają się goniąc dobra materialne ty czas swój poświęcasz skaczącej wiewiórce.
Mówisz tak, ale jednocześnie trzymasz mnie mocno za rękę podnosisz gdy upadam, wspierasz wspólnymi marzeniami idziesz ze mną z radością i z takim anielskim wdziękiem pod górkę… do naszego nieba do wspólnej przystani.
Wiersz dedykuję wszystkim tym, którzy mają pod górkę i Renacie.
Bocian zazwyczaj wije swoje gniazdo na skromnych chatach...pod którymi często jest bieda i niedostatek... Jest w tym coś fascynującego...magicznego. Urodziłem się blisko miejscowości w której gromadzą się bociany( teraz to największy w Europie rezerwat bociana białego).Często rozmawiałem z mieszkańcami o fenomenie bocianich gniazd...Odkryłem, że bociany wybierają dachy dobrych ludzi, którzy mimo biedy są silni miłością, rodziną i wspólnym śpiewem :).Dziękuję Romanie.
Jacku podzielam Twoje słowa...kochajmy wiewiórki i...pagórki :) Piotrze smutek niekiedy jest radosny, gdy ma się go z kim dzielić... Dominiko ( w końcu poznałem Twoje imię ) dotrzymałaś słowa...dziękuję :). Madziu...pewnie mam szorstkie dłonie, bo od dzieciństwa pracowałem fizycznie, ale dzięki tej szorstkości łatwiej mi wskrzesić ogień...trąc kamień o kamień...i dlatego jest ciepło :). Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję.