nie wiem skąd to kłucie w pustce pod żebrami serce snem kamiennym przypieczętowane jeśli życie boli jak boli bezczucie kiedy czyjaś ręka resztką sił podnosi z grobu moich wspomnień niepamięci kamień
nie wiem skąd to drżenie pod czarną krą powiek kiedy lodem skute zaklęte źrenice tylko tamta ręka śni się gdzieś nad skronią jakby chciała wskrzesić w snów grobowcach życie
zatrzymuje... zmieniłbym, dla czytelności jeden wers na: ,,pod czarną krą powiek,, -------------------------- to nic... gdy zaboli uśmiech zadrży powietrze ciepłem umykających słów chcąc wyświetlić zalążki dobra nic to...