Menu
Gildia Pióra na Patronite

chodzący kłopot

Nienawidzę siebie za to, że nie potrafię zatrzymać
za zębami tego co powinno gdzieś na dnie spoczywać.
Ciągle ranię siebie, innych, wszystko to rzecz egoizmu,
nawet mój własny rozum myśli sobie - "nie dość schiz mu?"

Brak w nim wyrozumiałości jednak, nie żal mu mnie wcale,
ja tu się kompromituję wylewając gorzkie żale.
Nie chcę wcale tych złych uczuć, a jak złych nie, to i dobrych,
żeby była równowaga, tak jak po Mieszku był Chrobry.

Chciałbym cofnąć się do chwili, w której na świat przyszedł ten,
co przez dwie następne doby miał inkubator i tlen.
Pępowina wokół szyi zawinięta, brzemię śmierci.
Od momentu gdy się dowiedziałem w głowie mi to wierci,

takie dziury, że nie jestem w stanie stwierdzić co jest prawdą,
to, że jestem skur*****em, czy też zwykłą, prostą wpadką.
Chciałbym wrócić i zacisnąć mocniej uścisk na tej szyi,
pewnie beze mnie na świecie ludzie by szczęśliwsi byli.

2386 wyświetleń
28 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!