Menu
Gildia Pióra na Patronite

Apopleksja

Nie godzę się z pustką
Rozgrabiam co dnia popiół
Szukam swojej twarzy w lustrze
Przyzwyczaił mnie do siebie niepokój.

Widzę jak wiele mam do stracenia
Nie przeraża mnie to, Przyjacielu
boję się jedynie braku trwogi,
i że znów wiodę życie bez celu.

Brzydzę się materialnością
Choć mam słabość do swojego łóżka.
Pluję na fałszywe namiętności
Nie żywię sympatii do tych, którzy zjawiają się „za późno”.

Wystarczy zamknąć oczy
By zobaczyć tyle piękna.
Chwycić cudzą dłoń
By ofiarować w mroźny wieczór – ciepła.

Poskromić swój egoizm.
Nie ma czasu na cierpienie.
Równocześnie można pomóc tym
których spowiły do cna cienie…

Szukam więc celu.
W sfatygowanym i poszarpanym sercu.
Wszyscy przecież chcą kochać
Pragnąc znoszonej stówy w portfelu.
Opuszczamy zasłony
By móc zapalić światła.
Zakrywamy usta
Mówiąc, że kochamy.

Łatwo twierdzimy, że coś jest na zawsze
Przyzwyczajenie zastępuje cudze imiona
Czerpiąc rozrywkę z ciemiężenia
Skąpcy dosiadają nas jak dromadera.

Dokąd zmierza dzisiejsze życie?
Czym jest współczesny świat?
Boimy się tego o czym marzymy skrycie
By nikt nie poznał naszych wad.

Spiesz się …
Spiesz się kochać, mieć rodzinę…
Ciesz się…
Ciesz się jeśli byliście w komplecie przez chwilę…
Módl się…
Módl się by w czymś jeszcze pokładać nadzieję…
i Pracuj…
Pracuj by inni mieli coś z Ciebie…
Baw się…
Baw się i zapomnij na sekundę…
Żyj…
Żyj by wygrać kolejną bitwę…

https://www.youtube.com/watch?v=6C_sbQt_K8M

8535 wyświetleń
180 tekstów
12 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!