Ja trup...
Nie doszła myśli moja, serce zatrważa
Oddech już ustał, ciało zamarza
Otwarte ślepia czeka chłodny dotyk
W ustach krew, płynny narkotyk
Leżę w bez ruchu, ciemność nadchodzi
Kostucha kroczy, w krwi mej się brodzi
Czekałem na nią od lat już kilku
Złe duchy wokół ryczą z wysiłku
Ciężar mój, przygniata je do ziemi
Kula grzesznika zbliża się do cieni
Coraz gorącej w puste me ciało
Na jednym wyroku było za mało
Stoję w majestacie Stwórcy, głowę chylę
Nic już nie naprawię, już się nie mylę
Wieczność nadchodzi, sens się wyłania
Wszystko powodem, braku kochania.
1099 wyświetleń
22 teksty
0 obserwujących