Nic tu nie zmienione A jednak pozmieniane Jakieś moje wszystko i nic
Ktoś tutaj był i prócz zapachu zostawił jeszcze Te długie noce
Ktoś kto mi się śnił...
Nie dopiliśmy nawet naszych herbat Nie zdążyły ostygnąć W pół zdania podniosłeś/łaś się z krzesła I zamknęły się za tobą drzwi w nich klucz - co wypadł
Nie za dużo było tych okazji Jak nauczyć się milczenia, szeptania Ale to chyba całkiem dobrze W niczym dobrym nie wróży rutyna -Ale to ona nas oswaja
Z bezdechem w pełnym oddechu I krzykiem w całym milczeniu Z twoim całym i moim już tak nie całym życiem
By w tej chwili jednej Jeszcze wciąż niewiadomej chwili która z chwilą ma niewiele wspólnego