Na szybungu bifyja wierchu leży brotbiksa w niej chlyb rzecz święto
Jezusik przed wiekami wzion go i w ciało przemienioł dlatego tero nim sznita ukroisz kżyrzik na nim zrób nożem i do łostatnij piyntki zjedz by na zmarnowani nie poszoł a gdy na zol śleci nie dej Boże podnieś go i ucałuj tak tradycjo korze
gdy jednak zeschnie co zdarzyć się może na fynsterbret go połóż kamracie a ptoki go z chenciom wydziobiom radośnie ćwierkając w klary promieniach
Niech się nie zmarnuje ani kawałek... Mieszkam na śląsku choć nie urodziłam się tu i nie potrafię ni krzty w tej gwarze mówić to zrozumiałam i muszę przyznać że wiersz bardzo mi się podoba:)