Menu
Gildia Pióra na Patronite

Planet BUS

Na słońcu- załoga napiętych pasażerów z
tykających bombami w plecakach.
Wymuszona i cierpliwość i kurtuazja.
Maszynka do przewożenia mniej zamożnych.
Klimatyzacja ledwie, ledwie odsysa żar.
Dziewczynę Archetyp -Troski .
Czasem
- z pogiętymi konstruktami,
ociekającą bladą krwią powrotu z pracy,
ponaglają...
Rejestruję strzał ENERGII !
Miłość jak z piosenki „Jefferson Airplane”-
Pojawienie się!-Metta!
Nimfa- przyjazna!
Moja znajoma-wsiada na chwilę!
-prowadząca porady dla
pokolorowanych seksem,
lenistwem i nudą.
~
Ona ze śladami snu i resztek asfaltu.Na buzi.
Na sandałach. Miłostka nieważna. Zanika.
Pani Nimfa.
Fenyloetylaminowy blast.
-
Ofiarami niepoznanego jesteśmy wszyscy.
To tak- jak boli pop-corn-satori i Sartre w lipcu.
W autobusie nr 144-relacji Kraków-Kalasin,
gdzieś tam na Filipinach do przystanku
Osaka na Krowodrzy Górce.
W bloku mieszkalnym Małgosi co fascynuje się
origami i rowerami bmx i jeździ konno.
W zakątku strachy i przymusu religijnego
zdechły bożek Lovercrafta grający
ostatnie riffy na ukradzionym Fenderze.
„pierwotnie nic”-
na zakońecznie - obrót planety.
P.S.-Ostatnio widziano Kerouacowskie „TO coś!”

497 wyświetleń
10 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!