Narodziło się dziecię, urody przeciętnej. Z biegiem lat dorastało, w pięknej aurze dziecięcej. Duże oczęta, błękitem czarujące. Ciemny blond loków, na czółko opadające. Piękna dziewczynka, zaczynająca życie, Dorastała jako brzydkie kaczątko, wybrała ukrycie. Pulchna twarzyczka i krągłe kształty. Bezlitośni rówieśnicy, nie oszczędni w słowne gwałty. Krościata cera, stróju dość miernota. Dojrzewała tak gorzko, jako mała brzydota. Z czasem kaczątko zaczęło się zmieniać. Wyrosło w górę, i powoli zaczęto ją doceniać. Smuklała prędko, a i cera jaśniała. Zmieniła styl bycia, miano piękności dostała. Choć piękno wierzchnie, zaczęło zadziwiać. Skromna dziewczyna, zachowała duszy gładź.