Na ramieniu rycerskiego krzesła Leży suknia, omdlała tancerka. Promień światła blask jej dawny wskrzesza, Tęsknym wzrokiem księżyc na nią zerka.
W ciemnej niszy, w innym pokoju Śni dziewczyna taniec zapomniany, Przyodziana w jedwab marzeń zwoju. Walca dźwięki płyną lecząc rany.
Nim Maestro-Sen ostatni zagra taniec, Resztką blasku ucałuje Księżyc suknię, Zanim zgaśnie pod sklepieniem walca zamieć, Tańcz ma duszo, nim los zbudzi cię okrutnie.
Nim Maestro-Sen ostatni zagra taniec, Resztką blasku ucałuje Księżyc suknię, Zanim zgaśnie pod sklepieniem walca zamieć, Tańcz ma duszo, nim los zbudzi cię okrutnie.
Cały wiersz jest piękny, jednak ta zwrotka ujęła mnie do głębi... Czytając, myśli tańczą beztrosko między strofami, do dźwięków tego walca... Niesamowity.
"Niech żyje bal! Bo to życie to bal jest nad bale! Niech żyje bal! Drugi raz nie zaproszą nas wcale! Orkiestra gra! Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte! Dzień warty dnia! A to życie zachodu jest warte!"