Na łonie natury usiądę stroskany, a jednak połamię swych myśli kajdany. Popatrzę na morze, nakarmię łabędzie I lepiej mi będzie...
Odejdę daleko od cywilizacji, od wyścigu szczurów, chorej biurokracji, od zgiełku i huku i jeszcze od skwaru... Po to by zgasić płomienie pożaru...
Zaśpiewam Stachurę i pogram na flecie! Aby chociaż w myślach donikąd odlecieć, żeby się wyciszyć, zasnąć, uspokoić... Nerwy poszarpane nareszcie ukoić!