Bezgranicznie
Na balkonie siedzę, bez zabezpieczeń,
Na poręczy. Nogi bujane na wietrze,
Szukają sensu. Nie czuję się bezpiecznie,
Ale czuję się bardzo dobrze. Tak wiecznie.
Moje myśli, latają z wiatrem, się bawią,
Takie szalone.
I mnie na progu drewna zostawiają,
Ja ich nie gonię.
Nie odganiam też czarnych kruków,
Z czerwonymi jak ogień oczami.
Amorek strzelał do mnie z łuku,
I chybił. Tak też bywa czasami.
Bo szczęście często chodzi parami,
A ja teraz czuję się sam...
Autor
15 094 wyświetlenia
243 teksty
3 obserwujących