Cichy śpiew
Muzyki śpiew, jej słodkich nut
O,Boże mój cóż to za huk?
Ach,czyj to głos,co tak słodko tkwi
w mych uszach i nie chce wyjść?
Ulicą biegnę,bo czuje,że ten głos
z betonowych miejsc woła coś.
Mijam ludzi i pod auta się pcham.
Czy oni nie słyszą tego co śpiewa ten pan?
I biegnę wciąż,a głos się pnie
A jego śpiew ponad inne śpiewy jest
Lecz słodkim przestaje być
I tylko w żałości zaczyna tkwić
Ach,cóż to za smutny głos
co łzy przywołać umie?
Jakby Bóg zesłał smutny los
na jego nieszczęsną duszę
W śród czterech ścian rozbrzmiewa coś
Jakby smutny Pan wydobywał głos
A muzyka ta pod niebo się pnie
Rejestr ten za wysoki dla mnie jest
Zatykam uszy i kulę się
Lecz melancholi dżwięk przenika mnie
I płynie przez uszy me
A w sercu mym rozpacz się rwie
Wtem cisza zapadła jaby sen był to jaki...
Jakby złudzeniem był głos tego Pana.
I jakby szaleńcze myśli oplotły me serce.
Głupcze!Ćććć...zostanie to między nami!