Menu
Gildia Pióra na Patronite

To nie jest wiersz

Mój znajomy pije
bo nie potrafi
inaczej żyć

Pije bo zostawiła go żona
pił
bo miał żonę która
mówiła do niego- chwaście byś skonał

Mówił o niej źle
bo miała petardę zamiast twarzy
a do tego co niedzielę
z grzechów oczyszczała się w konfesjonale

A on z żeliwną psychiką
na agresywnym mitingu
puchł czerwony od złości
bo dla jego nałogu
nie mieli litości

Widziałem go dziś
był wypompowany
rozmawiałem z nim długo
ma samobójcze plany...

127 940 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
  • 23 January 2013, 13:33

    to opowieść prawdziwa
    pozdr.
    /oczyszczała się w konfesjonale/, z grzechów chyba niepotrzebne, bo z czego?, (bez dwuznaczności)

  • Seneka 18

    20 January 2013, 15:14

    Zbyt często ludzie chodzą na mityng w przeświadczeniu, że to ostatnia deska ratunku, oczekując jakieś cudownej recepty na trzeźwość na szczęście...zbyt rzadko idą tam by rozpocząć nowe życie...oparte na ciężkiej pracy nad sobą...
    Tak tylko sobie pomyślałem...czytając :)

  • 20 January 2013, 15:00

    Może on i alkoholik, ale jak widzę jest też ofiarą przemocy.
    Najgorsze,że dla niego nie będzie litości, bo przecież pijak...a ona taka biedna, musi nieść to brzemię...z pomocą Pana...w życiu nic nie jest tak jednostronne jakby się wydawało.