Miłość przychodzi, gdy się jej nie spodziewamy i tak samo potrafi nam uciec...niestety nie zawsze mamy szansę ją dogonić. Nie chcę Ci mówić, że czas leczy rany, ale na pewno łagodzi żal i smutek, pozwala z większym dystansem i bez pasji spojrzeć na sprawę. Mam nadzieję, że i Tobie to się uda a na zranione serce ktoś przyłoży dłoń...
Zapomniałem podziękować reszcie, więc teraz to uczynię. Dziękuję bardzo.
Adrianie, co do drugiej dziewczyny, to gdybym chciał, już dawno bym ją sobie znalazł Właściwie, to ona mnie. Z tym, że ja nie szukam dziewczyny, a miłości.
Zgadzam się co do tego, że utwór piękny. Pisanie to świetna terapia na taki stan :) Lecz szybciej zapomnisz o jednej myśląc więcej o drugiej, więc nie ma co tracić czasu na "łzy" tylko wziąć się za siebie ;-)
Wiem, że to może dla płci przeciwnej perfidne, ale taka prawda:) Najlepszym lekiem na kobietę - kobieta, coś o tym wiem. ;p
A mnie się podoba! Śmierć z miłości... to wtedy, kiedy mamy wrażenie, że wszystko w nas umiera, że już nie ma dla nas życia... a jednak życie toczy się dalej... Pozdrawiam.
Ładnie piszesz...tylko tak smutno... Wiem,że tu pocieszenie nic nie da(ja też to przechodziłem)ale przecież nic wiecznie nie trwa... Jest taka cierpienia granica za którą pogodny uśmiech się zaczyna... Pozdrawiam serdecznie.