Ballada o Stefanie D
Mieszkałem na ulicy
gdzie niewielu modliło się do Boga
chyba że na pogrzebie sąsiada
lub gdy przyszła trwoga
Stefan D z walizką
telewizyjnych lamp
po francusku palił papierosa
jego ojciec Syrenkę 105 miał
i błękitne spaliny wciągał nosem
Nikt nie wiedział co Stefan czuł
gdy otwierał telewizor lampowy
ale jakby natchnął go święty duch
lewitował z lutownicą nad podłogą
Za naprawy odbiorników
pieniądze niewielkie brał
i na drogę kielicha
któregoś dnia odszedł w delirium
i zapanowała radiowa cisza...
Autor
128 103 wyświetlenia
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!