Mały zasuszony listek przycupnąwszy na korze pomarszczonej wiśni zakwilił wyraziście pytając dlaczego nie wysyłasz o pani cesarzowa ogrodnika wicherka do lessowego wąwozu aby pozamiatał kolorowe liście byłyby na zimę na ciepłą kołderkę dla osamotnionej grzybni Nie tobie zasuszony listku jest o tym rozprawiać odpowiedziała mu w te słowa jego wysokość wiśnia mały zasuszony listek podkulił ogonek jak niepyszny i odpłynął razem z żurawiami za morza i oceany do zaczarowanej krainy gdzie nie ma wiśniowych trybunałów
tam gdzie szumią do tej pory dęby słowiańskie prastare
gdzie nad koszykiem wspomnień cisza wyplata święty spokój gdzie w wiklinowym łóżeczku kwili nowo narodzony pierworodny