Krzyk uwięziony w krtani, niemy niczym łabędź. Pomoc niezbędna do dalszego życia, a raczej jej bolesny brak. Życie, które mogło toczyć się dalej, gdyby tylko ktoś się rozejrzał.
Pamiętam doskonale dzień, w którym uciekło mi szczęście. Uciekło jak gdyby przekonane mej odmienności, przecież tak cichej.
Pamiętam doskonale noc, kiedy moje całe cierpienie zebrało się w siłę. Cierpienie, które nie wiedziało, że mogło się skończyć.
Wszystko mogło się skończyć. Gdyby tylko niedobry Bóg zechciał zabrać moje cierpienie. "