kim jesteś
nocą czarną nasycasz mnie
rozwijasz powietrze tak by
wychodziła z niego treść
po kłębku
mijasz mnie
w swoim odzwierciedleniu
pozostaję na przeciw nicości
i w smutku
zbyt odważnie
w fałszu
stwarzam pozory siebie
oniemiałej na Twoją i tylko Twoją (jedyną słuszną) - głębię