Kiedyś zamieszkamy razem, pod jednym dachem. Bez krzeseł, lodówki, łóżka, stołu, telewizora. Zadbamy tylko o rzeczy najpotrzebniejsze. Miłość, wsparcie i zrozumienie. Będziemy rozmawiać całymi nocamy, dopóki nie otuli nas miękka zasłona snu. Nad ranem, wschód słońca wdzierając się przez okno na podwórko, rozleje się na białych ścianach, z których zdejmiemy zbędne zegary. Kiedy jesteśmy razem, czas nie przeskakuje z sekundy na sekundę. Płynie chwilami, tak po prostu.
Bo życie najpiękniejsze jest...tak po prostu ;) bez pomników, władzy, poczucia wielkosci...Czym bardziej w oczach innych piszemy się małą literą, tym więcej znaczymy w realnym życiu.