Kiedyś wpisałem twoje imię w krajobraz swojej duszy nauczyłem się słuchać smutno-pięknej muzyki twojego ciała…nutka po nutce uzbroiłem się w cierpliwość oczekiwania byś ofiarowała mi choćby najmniejszy promyk nadziei że zostaniesz…
A ty… ty nie mogłaś przecież mi jej dać bo ktoś policzył już twoje dni i wiedziałaś o tym… tylko dotyk zdradzał bolesną prawdę… a ja byłem taki głupi i taki zakochany by odczytać ten kod… a może nie chciałaś po prostu, bym poczuł sens pójścia tam z tobą ?