Kiedyś melodia serca niespodziewanie umilknie. Zastygną w półobrocie spadające chwile. Dłoń czasu z głuchym trzaskiem Skrzynię marzeń zamknie, Strącając na podłogę kurz po marzeń pyle.
Przesypią się lawiną przez puste, drżące dłonie Ziarenka dni z rozbitej naszych dni klepsydry. Pochylą się powieki w niemym ukłonie Łzom, które do źródła nie powrócą nigdy.
I tylko znajomy łopot nigdy nie ucichnie. O świcie będzie budził myśli porzucone, A kiedy serca bicie jak melodia umilknie, Rozpoznam w skrzydeł szumie kroki utęsknione.