Jest takie okno, widać w nim kobietę krzątającą się niespiesznie, długie ciemne fałdy materiału spowalniają jej ruchy kroki ma bezcelowe, siada w fotelu zamiera, wszyscy ją widzą, okna nie mają zasłon, ona czeka na męża, dobra kobieta widać, szkoda że właśnie umarła.
Taaa... Malarze flamandzcy byli prekursorami 3D. :-) Tak na poważnie, przepiękna jest głębia flamandzkiego malarstwa.
Natomiast historię Katelyn Nicole Davis poznałam przed chwilą za sprawą komentarza Artura i Wielkiego Brata Google. Bardzo przykra historia. Nie zabieram jednak głosu, bo nie znam szczegółów.
Widać moja uwaga w necie szybuje gdzie indziej... Cóż, nie można być wszędzie.