Hm, tak sobie myślę, że kruchość przeważnie jest bardzo twarda, zresztą to oczywiste, bo inaczej nie żyła by pisząc o swojej wewnętrznej wrażliwości, mimo hardości.
Wybaczcie, że mnie wczoraj nie było. Mam nadzieję, że skoki Wam się udały, a koń skakał z wysokości większej, niż 1,5 metra? ;) Madź, rekordy smocze nie są przesadnie ekstremalne, ale za to obficie krwiste. :D Słoneczko posyłam. :))
Tiaaa... także Michale, żadnego wykrętu już nie mamy, Art. nas zdemaskował, siodłaj konia!;)) A wieczorem spotykamy się wszyscy na basenie, Ty Smoku też, masz szansę powtórzyć rekord skoków, u mnie 1,5m;) Dobrego dnia, Panowie!:))
Udało Ci się wywołać... efekt motyla. :) Piękne. Podobnie, jak Mirek... nie noszę zeszytów. ;) Madź, nie wierzę w te bajki o trzęsących się nogach. ;) Kiedyś zimą biednemu konikowi rozjeżdżały się nogi na lodzie... pod smoczyskiem. Myślałem, że obaj się połamiemy, ale ani mi, ani jemu nogi się nie trzęsły. :D Co do pływania, to taki wzrost jest całkiem odpowiedni do pływania, nurkowania, żeglowania także, choć trudniej uchronić głowę przed bomem, ale da się. :D Ze skokami do wody już mniej, ale orałem też dno nosem na płytkim basenie i żyję. Yestem tylko trochę ładniejszy. :D Dobrej nocki. :))
Mirku, u mnie już za zeszyt miałbyś kwalifikację gwarantowaną;) Dziękuję za szczególny komplement;)
M., chętnie Cię nauczę, najlepiej na głębokiej wodzie, w zamian mogłabym wziąć parę lekcji jazdy konnej:) Mój tata wychował się w stadninie koni i zaszczepił mi tę miłość, ale choć jeździłam konno jako dziecko, teraz nogi mi się trzęsą w strzemionach;)) A Zeus niech lepiej trzyma fajerwerki na inne okazje, obiecuję poprawę, tylko nie pioruny!!!;)