Jesteś jak drzewko młode Co łatwo wyrwać z korzeniami Zgiąć złamać lub pozbawić owoców Dlatego człowieku młody Trzeba cię wzmocnić Byś wstał gdy upadniesz Głowę odwrócił od grzechu Powiedział nie Gdy przyjdzie ta krzywa godzina Jesteś jak drzewo Co powinno zakwitnąć I wydać owoce Dlatego niech spłynie na Ciebie Duch Święty
Twój wiersz skłania do szerszych refleksji na temat tego cudnego sakramentu, a w ubiegłorocznym czerwcu biskup Pieronek powiedział do młodych, właściwie prosił ich, żeby ten sakrament, ta eucharystia nie była ich ostatnią wizytą w kościele, czyli zdaje sobie sprawę, że moc ducha świętego z nimi pozostanie, ale czy księża są godni, aby ci młodzi ludzie i także inni pozostali z nimi? Czy kościół katolicki jest czymś więcej niż budynkiem z przecuddnymi tutaj malowidłami naściennymi i plebanią niczym pałac biskupi, a może jeszcze okazalszą, z cmentarzem z niesamowicie drogim pochówkiem? Czy jest miłości, działaniem twórczym, wynikającym właśnie z buszowania w człowieku ognia Ducha Świętego? Czy jest miłosierny? Czy potrafi przekroczyć diabła swoich doktryn?