Jestem żołnierzem zdanym na siebie, nie znam drogi. Wspinam się na szczyty hańby, czekam na wezwanie. Ręka na piersi, jestem gotów do walki. Dźwięk drżącego żelaza utkwił w mojej głowie . Grzmot bębnów dyktuje rytm upadłych, liczbę zmarłych. Pragnę poczuć ból i gorzki smak krwi na Ustach mych.