Jestem czystsza samoistnie staję się Częścią wielkiego ładu skrawkiem nieoszlifowanej Formy Dalekiej od uszczuplonych bezlitosnych ram Przez co pięknej I dobrej zarazem
Chce dotykać świata I słyszeć drgania wnętrz wrzechrzeczy i nieskonczonego człowieka Fotografować dobro i prawdę By grały mi one pierwsze skrzypce
Spoglądam w tył z usmiechem Jak obce są mi strome pagorki nicości Rozkoszuję się morską bryza Zanurzam twarz w gorskim potoku zatracam sie w zapachu deszczu i lasu