Jak wiatr przemykam cicho pod oknami życia uważnie by nie zdeptać szans od skąpego losu czasem wchodzę do pokoju zwanego miłością bez klucza, gdy drzwi otwarte czasem milczę by nie spłoszyć ptaków nadziei co wiją swe gniazda na ganku a czasem.. tak po prostu jestem rozpalam ogień na kominku i dom zamykam by szczęście znalazło w nim swe miejsce..
I w takim domu.. chce się zamieszkać.. Gdzie ogień w kominku.. otula ciepłem.. Za drzwiami zostawmy więc naszą przeszłość.. I cieszmy się... naszym szczęściem..
Dziwne..ehhh..napisałem go na moim profilu NK, a galeria jest zablokowana..;) Chyba , że mamy wspólnych znajomych Veno, ale jak pamiętam dałem ten wiersz tylko jednej pani..;)