jako chłopiec patrzyłem jak kąpią się amerykańscy żołnierze niewiele starsi osobliwie skakali do wody przy hip-hopowych rytmach - jakby pulsowaniu starych fabryk - z nieodłącznego ghettoblastera
jednak różnili się od zszytych z betonowym podwórkiem grających na ławkach w five finger fillet
a w słońcu błyszczały tatuaże pośród pastelowych sukienek
wtedy na tylnym siedzeniu ukradkiem trzymaliśmy się za ręce nad nami noc pachnąca kwieciem czy czujesz? czy widzisz? - usłyszałem jak przez czarną bibułę przesiąkający księżyc tysiące milionów lat pozostawał tam - niezauważony by teraz tam dla nas krążyć dookoła kosmosu - może?
płynęliśmy krawędzią szeptu za nami zasklepiły się delikatnie rozchylone usta ciszy nigdy nie zapytały czy może?